,,Rytle", książeczki z bajkami o niegrzecznych robakach nie dokończyły, bo nie była romantyczna. ,,Blacki Związek Piłki Nożnej: Wszystko o Blackiej Piłce Nożnej", nawet nie otworzyły, tylko od razu rzuciły na podłogę, a Leck ocalił ją przed zniszczeniem, ,,Zakazana Książka: Prosimy nie czytać" okazała się nudną książką o łowieniu i przyrządzaniu ryb napisaną przez tatę Lecka, ,,Władca Kluczyków" była bez ilustracji, a ,,Zabójstwo w Plusz Expressie" było pozbawione wróżek i królewien. Właśnie zabierały się za ,,Bisa i Wytwórnię Czekolady" (miały nadzieję, że będzie tam kupon na czekoladę), kiedy przestało padać.
- Lecku, Lalo, Kasiu, Bako, Pri, Klaro, Mała, Diro, Tiro, Teso, Kanio, Asiu i Asipero! Ubierzcie się ładnie i zejdźcie na dół! - usłyszały mamę Lecka. Po chwili były na dole.
- Wysyłam was na zakupy. W portfelu macie wystarczającą ilość pieniędzy na zakupy z listy i dwie kulki lodów na głowę.
- Ale nie chcę lodów na głowie, chcę Cukierki-Wróbelki! - zaprotestowała Asipera. Mama Lecka spokojnie odpowiedziała:
- Cicho, Bis śpi. Przez Cukierki-Wróbelki Maja i Ania są u dentysty. Nie będziemy płacić za wasze zniszczone zęby. Poza tym te cukierki są drogie.
Leck zapytał:
- Co mamy kupić?
- Tutaj macie listę.
Na liście były:
Ołówki, Gumki, Temperówki, Kredki, Zeszyty, Makaron, Owoce (świeże), Ser żółty, Pomidory, Brokuły, Kakao, Cukier, Herbata, Drożdże, Jajka
i Szczoteczki do Zębów dla Kuzynek (pilnie!)
- Resztę rzeczy do szkoły kupi tata, jak będzie wracał z Mają i Anią od dentysty. Wróćcie przed czternastą.
- Dobrze, mamo!
Wyszli z domu i od razu Asia zapytała:
- Jak dostaniemy się na targ?
- Oczywiście, że naszym autobusikiem - odpowiedziała Mała.
Leck spojrzał na swoje kuzynki.
- Nie możemy.
- Dlaczego? - zapytały zaskoczone.
- Po pierwsze - zaczął - kierowca waszego autobusiku poszedł na dworzec i odjechał pierwszym pociągiem do Cynamonowa, po drugie żaden z nas nie może prowadzić, a po trzecie - wtedy Leck wyciągnął rękę w kierunku czegoś żółtego - przedwczoraj przerobiliśmy go z tatą na szklarnię. Będziemy hodować tam pomidory, truskawki... - Leck rozmarzył się. Asipera postanowiła wykorzystać to i wyjęła portfel z jego koszyka.
- Zostaw to! - natychmiast zareagował.
- Yyy... Przepraszam - odpowiedziała niegrzecznie z wredną miną wkładając portfel z powrotem na miejsce. - Chciałam tylko sprawdzić, czy starczy nam na...
- Cukierki-Wróbelki - Leck wiedział o uzależnieniu od tych cukierków. - Nie. Kupimy sobie lody.
I poszli. Minęli po drodze pocztę i kino. Kuzynki chciały do niego pójść na ,,Królewnę Asiperę Piękną" w 3D, nawet Lala stanęła w kolejce po bilety, ale Leck przypomniał, że to on ma portfel i to najdroższe kino w mieście. Niechętnie wyszła z kolejki. Nie odzywały się do końca podróży. Na targu było mnóstwo pluszaków, więc musieli stać w kolejce po pomidory. Nagle Leck spotkał swojego kolegę Kunga, świnkę. Mieszkał tuż przy targu.
- Za chwilę wracam - powiedział kuzynkom, dał im portfel i poszedł. Wyszły z kolejki i rozdzieliły się, by odnaleźć miejsce, w którym sprzedawano Cukierki-Wróbelki. Nagle Asipera zawołała:
- Znalazłam! - i poszły za nią w to miejsce. Tymczasem Leck, nie wiedząc, że jego kuzynki idą kupować Cukierki-Wróbelki, grał w piłkę z swoim przyjacielem. Właśnie strzelił mu gola gdy usłyszał strzępki rozmowy:
- ...Cukierków-Wróbelków za całą sumę - rozpoznał głos Asipery.
- Dobrze - odpowiedział zapewne sprzedawca.
- O nie! - krzyknął Leck. - Wybacz, Kungu, ale muszę lecieć!
- Rozumiem - odpowiedział Kung, a Leck pobiegł w kierunku stoiska z cynamońskimi słodyczami.
- Stop! - wrzasnął, kiedy dobiegł do sprzedawcy. - Nie możecie ich kupić, mamy ważniejsze rzeczy na głowie!
Kuzynki udawały głuche na słowa Lecka.
- Ile to będzie ważyć? - spytała Asipera.
- 3 kilogramy - odpowiedział sprzedawca.
- Tylko? No dobra, bierzemy.
- Nie, nie kupimy nawet jednego takiego cukierka. Oddajcie portfel. Proszę o zwrot pieniędzy.
I naprawdę smutne kuzynki poszły po brokuły. Później kupiły sobie szczoteczki do zębów z Królewną Asiperą. Kiedy kupowali lody Leck za nie wybrał dla nie śmietankowe i cynamonowe, a sam miał orzechowe i chałwowe. Była prawie czternasta, kiedy opuścili targ z wszystkimi rzeczami. Wrócili do domu dokładnie o 13:59. Kiedy Leck zapukał, jego mama otworzyła z Bisem na rękach.
- Długo was nie było - powiedziała mama Lecka.
Leck opowiedział mamie wszystko o kuzynkach. A potem mama wysłała kuzynki do kątów. Lala miała kąt rozwarty, dziesięcioraczki siedziały w kątach prostych, a Asipera stała w kącie ostrym. Kiedy tata wrócił z Anią i Mają, mama stanowczo oświadczyła:
- Kuzynki już nie będą chodzić na zakupy, ale pójdą do szkoły.