wtorek, 16 stycznia 2018

Opowieść 1: Kłopoty

Pewnego dnia Leck wrócił ze szkoły do domu. Chwilę później zadzwonił telefon.  Mama Lecka odebrała, a po rozmowie natychmiastowo spochmurniała.
- Zła wiadomość. Kuzynki przyjadą.
- Kiedy, na jak długo, dlaczego ? – pytał Leck
- Jutro, na długo. Nie wiem jak długo. Być może w ogóle już tu zostaną, bo ich rodzice umarli.
-Jak to? Dwanaście wrzaskliwych kuzynek, i to na długo? Mówiłaś mi że one są okropne! Ja nie chcę! Dlaczego przyjadą?
- Już mówiłam – I poszła gotować obiad. Leck pomyślał „O nie! 12 Cynamonek w jednym domu Blacków? To okropne" I poszedł do sióstr-bliźniaczek: Ani i Mai.


   Wszedł na strych (mieli tam pokój) i otworzył drzwi. Ania i Maja bawiły się ich kolejką.
 - Maju, Aniu, jutro przyjadą nasze Cynamońskie kuzynki! - krzyknął zdenerwowany Leck. - Musimy sprzątać! - dodał po chwili. Zeszli na dół, wzięli rzeczy do sprzątania i Leck poszedł do kuchni grzecznie sprzątać, ale Maja i Ania nie chciały. Trochę zamiotły w salonie, po czym usiadły na kanapie i włączyły telewizor, a tam był mecz ich ulubionego klubu piłkarskiego. Właśnie strzelili gola, gdy nagle...
 - WRACAĆ DO PRACY! - wrzasnął Leck. Maja niechętnie wyłączyła telewizor i pozbierała śmieci, a Ania wyjęła z łóżeczka Bisa, ich maleńkiego braciszka z łóżeczka. I on - ku ich zaskoczeniu - wziął gąbkę i umył podłogę. Skończyli tuż przed powrotem taty. Pracował w Fabryce Mąki ,,Młyn", jako ekspert od opakowań na mąkę, niestety, ta praca nie zapewniała dużych zarobków, ale udawało się utrzymywać swoją rodzinę.
 - Wróciłem! - zawołał - i dostałem podwyżkę!
 - Tato, jutro przyjadą kuzynki! - krzyknął Leck.
 - Wiem. Jakoś to będzie. Pójdę na strych i przyniosę stare krzesła. Chyba wystarczy na nie wszystkie. Łóżka też tam są schowane. Poradzimy.
Zjedli obiadokolację w milczeniu, ale w myślach mieli tylko nieszczęsne kuzynki. Nawet biedny Bis. Przestraszył się wizji okropnych Cynamonek, które przyjechały tylko po to, by zniszczyć ich piękne życie. Zaczął płakać.
 - Nie płacz Bisiu - pogłaskała go mama - Jakoś to będzie - dodała, widząc strach w oczach jej dzieci. Spojrzała na zegar. - Już późno. Umyjcie się, włóżcie piżamy i idźcie spać. Musicie wstać w dobrym humorze. - Poszli na górę i zrobili to co mama kazała
 - Dobranoc!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz