- Ten autobus normalnie tu nie jeździ! O, zatrzymał się! To chyba one!
- A więc to nie był żart - mama złapała się za głowę. Kuzynki wszedły do domu.
- Dzień dobry - powiedział tata. - Dlaczego się tak spóźniłyście?
Kuzynka z dwunastką na sukience zaczęła trajkotać jak nakręcona:
- Podróżowałyśmy od wczoraj, lecz pół godziny po wyjeździe przypomniałam sobie, że zostawiłam w domu najważniejszą walizkę: tą z pozłacanym zamkiem dla lalek i czerwoną karocą, więc musiałyśmy zadzwonić do Majtka i wrócić po nią. A w nocy skończyło się paliwo i Cukierki-Wróbelki, a bez nich nie możemy podróżować, więc musiałyśmy je dokupić, a była ogromna kolejka i jeszcze musiałyśmy odwiedzić Muzeum Porcelanowych Zabawek...
- Wystarczy, jestem Lala – przerwała jej kuzynka z jedynką.
-
Jestem Kasia - przedstawiła się kolejna.
-
Jestem Baka.
-
Jestem Klara.
-
Jestem Mała.
-
Jestem Dira.
-
Jestem Tira.
-
Jestem Tesa.
-
Jestem Kania.
-
Jestem Asia.
- Jestem Asipera – zakończyła ta z dwunastką – Poza Lalą to to są Dziesięcioraczki! - po tym ugryzła swój ogon. Pożałowała tego.
- Jestem Asipera – zakończyła ta z dwunastką – Poza Lalą to to są Dziesięcioraczki! - po tym ugryzła swój ogon. Pożałowała tego.
- Nie gryziemy ogonów - powiedział Leck. - Jestem Leck. A to są Maja i Ania – bliźniaczki.
- A Iś!–
wykrzyknął mały Bis.
- To
jest Bis – wytłumaczyła mama Lecka. – On jeszcze nie umie dobrze mówić.
- Idźcie umyć ręce! Zaraz obiad! - krzyknął tata, patrząc na garnek z zupą.Leck, Maja i Ania zaprowadzili kuzynki do łazienki. Kasia powąchała mydło: było bezzapachowe, najtańsze.
- To nie jest mydło o zapachu cynamonowo-różanym. - Umyli ręce i poszli do jadalni.
- A co na obiad? - spytała Kania.
- Zupa - szybko odpowiedział tata.
- Jaka? Grzybowa? - dopytała Kania.
- Nie. Rosół z makaronem. Sama robiłam. Makaron też - odpowiedziała mama.
- Lubię twój rosół - powiedział Leck.
Kuzynki były chyba innego zdania.
- Fuuuuuuuuuuuuuu! - krzyknęły wszystkie naraz.
Leck był zdumiony.
- Nie lubicie rosołu z domowym makaronem?
- Lubimy... Ale złoty i z cynamonem, nasz rosół można jeść tylko łyżką ze srebra, a toto nie jest złote i cynamonowe, prawda?
- Nie ma tu ani szczypty cynamonu, ale spróbujcie. – I spróbowały choć niechętnie.
- I jak dobre czy niedobre? - zapytał Leck.
- Bardzo dobre, czy możemy dokładkę?
W ciągu kilku minut cały rosół zniknął w brzuchach domowników i gości.
- Jak długo tu zostaniemy? - spytała Lala.
- Dopóki nie znajdziemy dla was nowego domu. Majtek nie chce opiekować się wami.
- Szkoda.
- Za pół godziny zjemy ciasto - oznajmiła Ania. Leck poszedł powiedzieć swojemu najlepszemu przyjacielowi Kungowi, który mieszkał trzy domy obok, o wszystkim, co zrobiły kuzynki. Wpadł na krótko, żeby zdążyć zanim 12 szczurków pożre ciasto nie zostawiając ani kruszynki dla jego. Gdy wrócił rozbrykane kuzynki krzyczały ,,Ciasto, ciasto!!!”, A Asipera zaczęła skakać na krześle.
I wtedy
nagle …………złamało się krzesło i Asipera spadła z krzesła!!!
- Mamy
jeszcze jedno krzesło – powiedział tata.
- Czy
to ciasto jest marmoladowe? - zapytała
Lala.
- Nie.
Ale truskawkowo-czekoladowe – odpowiedział Leck.
-
Ble!!! - krzyknęła Pri.
-
Spróbujcie, kuzynki-marudy – powiedział Leck.
Kuzynki
tak dużo zjadły, że bolały im brzuchy.
-
Pójdźcie na podwórko – zaproponowała mama.
Leck
pokazał swoim kuzynkom wszystko na podwórku, a one na wszystko mówiły
,,Nieładne, my mamy pałac dla lalek” i śmiały się. Leckowi się kręciło w
głowie.
- Pora
spać! – zawołała mama.
- Nie
chcemy spać, chcemy denerwować Lecka! – zawołały kuzynki.
-
Denerwujecie Lecka?!
- Nie,
tylko kasłałyśmy.
- DO
ŁAZIENKI UMYĆ ZĘBY!!! - Krzyknął tata.
- Ale
my nie mamy szczoteczek do zębów – odpowiedziała Kania.
- To
umyjcie ogonami – wściekł się tata.
- Mój
ogon jest brudny – odpowiedziała Tesa.
- To
pod prysznic.
- Nie
lubię prysznica – i poszła.
- Ja
chcę się kąpać – przyszedł Leck.
- No
dobrze, Lecku, ty pierwszy, a wy – teraz mówił do kuzynek – jak dalej będziecie
się tak zachowywać, wykąpiecie się w stawie!
- A
wanny nie macie? – zapytała Dira.
- Tylko
dla dzidziusiów, kąpiemy w niej Bisa.
- Iś ce
si kapac – powiedział Bis.
Mama
oddała Bisa Leckowi, a sama pomagała tacie wyciągnąć Dirę z wanienki Bisa i
udało się!
- No
dobra – odrzekł tata, gdy kąpano Bisa. – Kuzynki do stawu!
Leck
się zaśmiał i poszedł do salonu na bajkę, a kuzynki ledwo na nie zdążyły. Ale i
tak na nie marudziły, bo dla nich były nieciekawe. A gdy wszyscy szli spać,
okazało się, że było za mało łóżek i tata musiał pójść na strych po stare
łóżka, ale i tak Maja i Ania musiały spać na podłodze, co im nie przeszkadzało.
Leck po tym wyczerpującym dniu ledwo chodził a kuzynki się z niego śmiały.
Doszedł jednak do łóżka, a gdy zasypiał, usłyszał bardzo głośne:
-
ŁÓŻKA SĄ NIEWYGODNE!!! ZA TWARDE MATERACE, ZA MAŁO PUCHU W PODUSZKACH, I KOŁDRY
ZA CIENKIE! – wrzeszczały kuzynki.
-
Tak, na wszystko muszą marudzić – szepnął Leck do swojego pluszowego misia i
zasnął.
*Ble - pluszlandzka waluta pieniężna. Wartość - 10 zł.
Borgata Hotel Casino & Spa Launches in Atlantic City,
OdpowiedzUsuńBorgata Hotel Casino & Spa is 용인 출장샵 celebrating 강원도 출장샵 the 문경 출장마사지 25th anniversary with a grand opening celebration and special guest-cabin services. The 울산광역 출장샵 hotel offers 광양 출장마사지